Tag Archives: Zopf

Maksymilian G – prozaiczny aż do bólu

Cześć!

Zaczęłam dziś gruntowne nadrabianie zaległości w wystawach Krakowskich. Udało mi się zaliczyć 4 ;). Cztery pokoje w nowych sukiennicach, Czeski Symbolizm, Stanley Kubrick i Maksymilian Gierymski. Zacznę od końca, najprościej jest mi opisać tę wystawę. Specjalnie robiłam notatki, żeby pamiętać, co chcę przekazać :).

Myślę, że najlepiej zobrazuje moje odczucia to, co teraz powiem. Z góry też zakładam, że może jestem ślepa na doskonałość w odzwierciedleniu  leżących, martwych, umierających ludzi i mięśni koni w czasie bojów i powstań, jakie maluje Gierymski. Idąc przez sale starałam się skupić i analizować technikę Maksymiliana, temat oraz czas (niestety było niechronologicznie), za każdym razem gdy moje serce się wzdrygało, widziałam coś ciekawego, zaskakującego spoglądałam na opis obrazu, a tam podpisani: Franz Adam, Podkowiński, Witkiewicz, Jan Rosen, Jan Chełmiński, Pankiewicz… NIGDY Maksymilian. Przykro mi, nie „przemówił” do mnie. Jego wystawa jest pełna dzieł innych artystów, które od razu mną poruszały i mnie zastanawiały.

Wtedy zrozumiałam dlaczego Aleksander Gierymski po śmierci brata tak… „odżył”. Maksymilian prawie nie bawi się światłem, nie zaskakuje barwą ani jakimiś nadzwyczajnymi przedstawieniami postaci, nie jest kreatywny. Gdyby jego brat pozostał w takim monochromatyzmie prawdopodobnie też nigdy by się nie wybił.  Zainteresowanych Aleksandrem odsyłam do mojej relacji z tamtej wystawy 😉

Mówi się, że martwe natury są symbolicznymi przedstawieniami wnętrz artystów. Nie zawsze oczywiście, ale wielkie znaczenie może skrywać się w takich obrazach. Jak na przykład ten powyżej przeze mnie zamieszczony, gdy na niego spojrzałam, od razu wiedziałam, że Maksymilian to nie malarz dla mnie. Broń niedbale rzucona na ubrania, męskie krzywo rozłożone buty, do tego jakaś szata zbrojna o ile się nie mylę. Wiadomo od razu, że Maksymilian, były żołnierz walczący w postaniu styczniowym, nie mógłby zabrać się za nic innego jak sceny batalistyczne.

Przechodząc jednak do pojęć, pojawiło się na wystawie takie słowo jak Zopf ( z niemieckiego warkoczyk). Nazwa ta określa niemieckie malarstwo, które jest suche, schematyczne, pedantyczne, bez polotu (można powiedzieć, typowo szkolne, podręcznikowe). Nazwa ma oczywiście wydźwięk jak najbardziej negatywny. Maksymilian został otagowany właśnie jako jeden z przedstawicieli Zopfu, dlatego że szkolił się w Monachium, więc wywodził się z malarstwa niemieckiego.

Malarstwo w stylu Gierymskiego nazywane było stimmungowym, a to znaczy bardzo nastrojowym. Aleksander G. powiedział „Stimmung, to jest robienie obrazu z uczucia i pamięci.” W przypadku Maksymiliana jest to zaznaczenie ducha absolutnej polskości z elementami rodzajowymi i batalistycznymi.

Maksymilian był jednym z tych wszechstronnych ludzi, którzy robią dużo rzeczy i są tak inteligentni, że niektórych elementów życia potrafią się wyuczyć. Wydaje mi się, ze Maksymilian jest jednym z takich przykładów, który nauczył się deska w deskę jak malować i nie ma odwagi wykraczać poza to, czego go nauczono. Prawdziwy z niego żołnierz.

Mimo wszystko idźcie, jeśli macie okazję, na wystawę. To jest jedynie moja opinia i lepiej zawsze pójść samemu by być pewnym o racji swojego zdania.

Już niedługo dodam wpisy z kolejnych wystaw! 🙂 Miłego wieczoru.

Bluebird

6 Komentarzy

Filed under Relacje z wystaw, Sztuka polska